Okrzyknięto go już następcą Małysza, ale chyba trochę na wyrost. Wspaniałe występy Adama wywołały przynajmniej jedną właściwą reakcję. Telewizja publiczna wprowadziła do ramówki relacje z konkursów Pucharu Świata w skokach, w efekcie cały naród fascynował się (mamy nadzieję, że tak będzie nadal) występami Małysza i wybuchła moda na tę, poprzednio zamierającą, dyscyplinę. Do klubów masowo zaczęły zgłaszać się dzieci chętne do uprawiania skoków, bo każde zamarzyło o karierze podobnej do Małysza. Ale to już kłopot, bo dla nowej rzeszy adeptów potrzeba sprzętu (nart, butów, strojów narciarskich), skoczni i kadry trenerskiej. - To prawda, że dzięki Małyszowi powstanie w Wiśle druga po zakopiańskiej