tu swoją skołataną głowę Stacho, który najbardziej pragnąłby nie spać wcale. I nie dlatego, że obawia się przegapić chwilę wyzwolenia, lecz dlatego, że lęka się, by nie obudzono go słowem: aufstehen! - teraz, kiedy kończy się to całe draństwo, ale kiedy maszyna gestapo działa jeszcze i może zgnieść nawet swoim ostatnim, zamierającym obrotem, jak "Grażynę". Stacho leży i myśli z udręką o nocy, kiedy schroniła się do niego, zaszczuta już i zagoniona na śmierć. Było to po tym aresztowaniu jej brata - chłopaka lat piętnastu. Dzielny był i zapalony do każdej roboty. Czy to może on przyniósł do domu nieszczęście? Może to właśnie