Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego sołdaci. W pokoju Borowskiego któryś próbował otworzyć zamkniętą ścienną szafę. Dziedzic zawsze nosił do niej klucz przy sobie.
- Otwiraj! - to zrozumiała, brzmiało podobnie jak po polsku.

Rozłożyła ręce w bezradnym geście. Próbowała tłumaczyć, że nie ma klucza. Pamieszczyk zabrał. Żołnierz zamierzył się na nią, drugi dotknął końcem bagnetu jej piersi, skuliła się. Stała z rozwartymi szeroko oczyma, pobladła, milcząca. Dopiero inny Rosjanin rąbnął bagnetem w zamek szafy. Drzwi rozwarły się, ukazując baterię kolorowych butelek. Koniaki, wódki gatunkowe, jakieś puszki, kawa. Chyba jeszcze portugalskie sardynki. Coś chwycili, każdy wetknął butlę w kieszeń, bronią
szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego sołdaci. W pokoju Borowskiego któryś próbował otworzyć zamkniętą ścienną szafę. Dziedzic zawsze nosił do niej klucz przy sobie.<br>- Otwiraj! - to zrozumiała, brzmiało podobnie jak po polsku.<br><br> Rozłożyła ręce w bezradnym geście. Próbowała tłumaczyć, że nie ma klucza. Pamieszczyk zabrał. Żołnierz zamierzył się na nią, drugi dotknął końcem bagnetu jej piersi, skuliła się. Stała z rozwartymi szeroko oczyma, pobladła, milcząca. Dopiero inny Rosjanin rąbnął bagnetem w zamek szafy. Drzwi rozwarły się, ukazując baterię kolorowych butelek. Koniaki, wódki gatunkowe, jakieś puszki, kawa. Chyba jeszcze portugalskie sardynki. Coś chwycili, każdy wetknął butlę w kieszeń, bronią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego