Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
powlekli do twierdzy. Ban jeszcze ich nie osądził, ale ludzie gadają, że srogi będzie, by nikt się przeciw Szerszeniom nie ważył poruszyć. Jak myślisz, panie, daruje im życie czy też nie?
Doron wygodnie usiadł na ławie.
- Myślę, Salot, że wszystko od ludzi zależy. Będzie spokój, puści ban młodych. Zacznie się zamieszanie... pójdą na szafot.
- Szafot... - jęknął sługa. - Szafot... Pierwsza krew już się polała.
*
Psy nie zwracały uwagi na panujący na rynku harmider. Mieszkały tutaj, więc były przyzwyczajone. Teraz, korzystając ze słonecznego blasku, wygrzewały się - leniwe i powolne. Przechodnie omijali je, nie przeszkadzając w drzemce. Pies - sługa i przyjaciel człowieka - zasługiwał na
powlekli do twierdzy. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; jeszcze ich nie osądził, ale ludzie gadają, że srogi będzie, by nikt się przeciw Szerszeniom nie ważył poruszyć. Jak myślisz, panie, daruje im życie czy też nie?<br>Doron wygodnie usiadł na ławie.<br>- Myślę, Salot, że wszystko od ludzi zależy. Będzie spokój, puści &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt; młodych. Zacznie się zamieszanie... pójdą na szafot.<br>- Szafot... - jęknął sługa. - Szafot... Pierwsza krew już się polała.<br>*<br>Psy nie zwracały uwagi na panujący na rynku harmider. Mieszkały tutaj, więc były przyzwyczajone. Teraz, korzystając ze słonecznego blasku, wygrzewały się - leniwe i powolne. Przechodnie omijali je, nie przeszkadzając w drzemce. Pies - sługa i przyjaciel człowieka - zasługiwał na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego