w Jelitkowie w hotelu spotykam Tadeusza, który przygotowuje przemówienie dla Wałęsy. Potem jedziemy do "Olivii" i wreszcie do Wałęsy. Mieszka w bloku. Nad mieszkaniem silna lampa, na drzwiach napis "Mieszkanie prywatne". Bardzo ładne, duże mieszkanie, wyłożone drewnianymi boazeriami. Jego żona to prosta kobieta, taka, jakich sporo widywałem w Ursusie, gdyśmy zamieszkiwali w gomułkowskim M-3 (dwa pokoje ze ślepą kuchnią) razem z czteroosobową rodziną robotniczą. Wałęsowa stanowcza i nie wygląda na to, aby Lechu był tu niekwestionowanym władcą. Jemy kolację, produkty w części zagraniczne, pijemy dobrą whisky. Wałęsa czyta przemówienie, początkowo kręci na nie nosem. Widząc to, mówię mu, że przecież