Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pokory wobec Boga. A bólu w czterdziestoletnim życiu zaznał wiele. Są też prace niedokończone, przerwane przedwczesną śmiercią.
Jan Cachro z zawodu był ślusarzem-mechanikiem, ale zawsze ciągnęło go do sztuki. - Często jeździłem z kolegą do Krakowa zwiedzać muzea, a szczególnie kościoły - pisał w życiorysie. - Po odbyciu służby wojskowej poczułem znów zamiłowanie do rzeźby. Wtedy to pierwszymi dłutami, wykonanymi własnoręcznie ze starych pilników, zacząłem rzeźbić. Najpierw była to snycerka - półki, sosręby, zdobnictwo mebli regionalnych, potem były zegary myśliwskie, zdobione rzeźbą o tematyce myśliwsko-przyrodniczej - jestem zamiłowanym polowacem. Potem jednak zdecydowałem się na płaskorzeźbę i rzeźbę pełną. Ona najbardziej mnie pociągała i zadawalała
pokory wobec Boga. A bólu w czterdziestoletnim życiu zaznał wiele. Są też prace niedokończone, przerwane przedwczesną śmiercią.<br>Jan Cachro z zawodu był ślusarzem-mechanikiem, ale zawsze ciągnęło go do sztuki. - Często jeździłem z kolegą do Krakowa zwiedzać muzea, a szczególnie kościoły - pisał w życiorysie. - Po odbyciu służby wojskowej poczułem znów zamiłowanie do rzeźby. Wtedy to pierwszymi dłutami, wykonanymi własnoręcznie ze starych pilników, zacząłem rzeźbić. Najpierw była to snycerka - półki, sosręby, zdobnictwo mebli regionalnych, potem były zegary myśliwskie, zdobione rzeźbą o tematyce myśliwsko-przyrodniczej - jestem zamiłowanym polowacem. Potem jednak zdecydowałem się na płaskorzeźbę i rzeźbę pełną. Ona najbardziej mnie pociągała i zadawalała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego