Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
kilkadziesiąt złotych. Było w tym odwrócenie proporcji, jeśli się zważyło ich możliwości finansowe - po prostu rzucające się w oczy.
Rozmyślania przerwał telefon.
- Cześć - usłyszał głos komandora - spałeś już? No to mam szczęście. Nie wiem, co zrobić z rzeczami.
- Z jakimi rzeczami? - nie zrozumiał kapitan.
- Z rzeczami Gorczycy i Skowrońskiego. Są zamknięte w ich pokojach, trzeba je jakoś zabezpieczyć, przekazać rodzinie. Zresztą nie wiem, jak to się praktykuje, dlatego dzwonię.
Ich pokoje. Jak mógł o tym zapomnieć!
- Za pięć minut spotkamy się przy recepcji - podekscytowany rzucił słuchawkę.
Kiedy zbiegł na dół, komandor już czekał.
- Trzeba otworzyć ich pokoje - powiedział od razu
kapitan
kilkadziesiąt złotych. Było w tym odwrócenie proporcji, jeśli się zważyło ich możliwości finansowe - po prostu rzucające się w oczy.<br>Rozmyślania przerwał telefon.<br>- Cześć - usłyszał głos komandora - spałeś już? No to mam szczęście. Nie wiem, co zrobić z rzeczami.<br>- Z jakimi rzeczami? - nie zrozumiał kapitan.<br>- Z rzeczami Gorczycy i Skowrońskiego. Są zamknięte w ich pokojach, trzeba je jakoś zabezpieczyć, przekazać rodzinie. Zresztą nie wiem, jak to się praktykuje, dlatego dzwonię.<br>Ich pokoje. Jak mógł o tym zapomnieć!<br>- Za pięć minut spotkamy się przy recepcji - podekscytowany rzucił słuchawkę.<br>Kiedy zbiegł na dół, komandor już czekał.<br>- Trzeba otworzyć ich pokoje - powiedział od razu &lt;page nr= 146&gt;<br>kapitan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego