w takich warunkach nie traciły one żywotności. Sporo ich się marnowało. Nie można ich też było wszczepiać w pozycję wirtualną i trójdzielną. Profesor wpadł na pomysł, żeby zamrażać je w ciekłym azocie do temperatury minus 40 st. C. Cały proces musiał być jednak precyzyjnie sterowany komputerem, aby o jeden stopień zamrażać w ciągu jednej minuty. Pieniądze znowu wyłożyli Amerykanie. Pierwsze zabrzańskie zastawki ze "stendem", czyli oprawą, którą zaproponował inż. Bogdan Stolarzewicz z Instytutu Tworzyw Sztucznych z Chorzowa, przetestował potem na owcach w New Jersey dr Romuald Cichoń z Zabrza. Głównym zaś twórcą zastawki jest Jolanta Wszołek - kierownik pracowni biologicznej zastawki serca