przecież to tu - właśnie tu, teraz, zaraz - jest początek drogi. Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku.<br>A on nie chciał go zrobić.<br>Zupełnie zziębnięta, Aurelia zawróciła, wlokąc nogę za n ogą i doszła bocznym wyjściem do ulicy.<br>Kiedy już była przy kiosku Kodaka, usłyszała, jak z głośnym, głuchym odgłosem zamykają się drzwi budynku dworcowego.<br>Ktoś wyszedł i teraz stał na schodkach, nieszczęśliwy, niepewny i zamyślony.<br>- Aaaa!! - wrzasnęła Aurelia ochryple, ze wszystkich sił, prędzej, niż pomyślała, w jakie słowa chciałaby ubrać swój krzyk.<br>Ojciec podniósł głowę, zszedł po schodkach, najpierw powoli, potem szybciej - i przystanął. Jak wmurowany.<br>Chciała natychmiast biec do niego