Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
ani kosztowności. Te książki to było nasze srebro i złoto.

Ojciec jeździł do Lwowa pociągiem, podobnie jak jego studenci z Horochowa, Ostrogu, Łokaczy, Torczyna, Kamionki Strumiłowej. Na stację do Boroczyc podwoził go profesor Różycki albo Stachura, którzy mieli samochody. Studenci ojca schodzili się u nas w soboty i niedziele i zamykali się z nim w gabinecie. Co pewien czas ktoś z nich znikał, a potem nadchodził list z Palestyny, który odczytywano na zebraniu.

Ojciec miał faliste, czarne włosy z przedziałkiem przez środek, dłuższe niż inni mężczyźni, szczupłą twarz z wydatnym nosem, okulary w cienkiej złotej oprawie i zawsze poważne oczy, nawet gdy
ani kosztowności. Te książki to było nasze srebro i złoto.<br><br>Ojciec jeździł do Lwowa pociągiem, podobnie jak jego studenci z Horochowa, Ostrogu, Łokaczy, Torczyna, Kamionki Strumiłowej. Na stację do Boroczyc podwoził go profesor Różycki albo Stachura, którzy mieli samochody. Studenci ojca schodzili się u nas w soboty i niedziele i zamykali się z nim w gabinecie. Co pewien czas ktoś z nich znikał, a potem nadchodził list z Palestyny, który odczytywano na zebraniu.<br><br>Ojciec miał faliste, czarne włosy z przedziałkiem przez środek, dłuższe niż inni mężczyźni, szczupłą twarz z wydatnym nosem, okulary w cienkiej złotej oprawie i zawsze poważne oczy, nawet gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego