Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
tam, ani porównania z rodzinnym Wołyniem!... Posługiwał się trochę już na San Domingo - mową francuską i chętnie wdawał się w pogawędki z miejscowymi ludźmi. Wypytywał ciekawie, wywiadywał się o to i owo...
Wreszcie pewnego dnia, z węzełkiem na ramieniu, z papierem stwierdzającym jego żołnierską wysługę oraz z kilku frankami w zanadrzu - wyruszył Derkacz z Chalons-sur-Marne gościńcem prowadzącym ku Lille, w północne departamenty, w krainę kwitnących przemysłów, gdzie, jak mu powiadano, nietrudno było o chleb i o pracę. Jakoż, w niewielkiej osadzie Cransac, pod owym Lille, udało mu się zająć miejsce przy ognisku kuźniczym w hamerniach pana Sarrasin, gdzie było
tam, ani porównania z rodzinnym Wołyniem!... Posługiwał się trochę już na San Domingo - mową francuską i chętnie wdawał się w pogawędki z miejscowymi ludźmi. Wypytywał ciekawie, wywiadywał się o to i owo...<br>Wreszcie pewnego dnia, z węzełkiem na ramieniu, z papierem stwierdzającym jego żołnierską wysługę oraz z kilku frankami w zanadrzu - wyruszył Derkacz z Chalons-sur-Marne gościńcem prowadzącym ku Lille, w północne departamenty, w krainę kwitnących przemysłów, gdzie, jak mu powiadano, nietrudno było o chleb i o pracę. Jakoż, w niewielkiej osadzie Cransac, pod owym Lille, udało mu się zająć miejsce przy ognisku kuźniczym w hamerniach pana Sarrasin, gdzie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego