Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
i stał tak przez chwilę nieporuszony w snopie światła wdzierającego się do świątyni przez wysokie, gotyckie okno. Pod gwiaździstym sklepieniem drżały zdobyczne chorągwie.
Ludzie w milczeniu czekali chwili, w której srebrny starzec uruchomi swoje dzieło.
- Patrzcie, jak zmieniła mu się twarz! - szepnął ktoś dostrzegłszy bladość na licach zegarmistrza.
- Gotów omdleć! - zaniepokoił się burmistrz.
Ale w tej właśnie chwili mistrz Toruńczyk spuścił młot i z całej siły uderzył obuchem w zegar. Zazgrzytały zębate kółka i koła. Jęknęły sprężyny. Drgnęli Adam i Ewa stojący przy drzewie pod zegarowym szczytem. Zadygotali ewangeliści i apostołowie, jakby znów gotując się do pochodu. Zdawało się, że lada chwila
i stał tak przez chwilę nieporuszony w snopie światła wdzierającego się do świątyni przez wysokie, gotyckie okno. Pod gwiaździstym sklepieniem drżały zdobyczne chorągwie. <br>Ludzie w milczeniu czekali chwili, w której srebrny starzec uruchomi swoje dzieło. <br>- Patrzcie, jak zmieniła mu się twarz! - szepnął ktoś dostrzegłszy bladość na licach zegarmistrza. <br>- Gotów omdleć! - zaniepokoił się burmistrz. <br>Ale w tej właśnie chwili mistrz Toruńczyk spuścił młot i z całej siły uderzył obuchem w zegar. Zazgrzytały zębate kółka i koła. Jęknęły sprężyny. Drgnęli Adam i Ewa stojący przy drzewie pod zegarowym szczytem. Zadygotali ewangeliści i apostołowie, jakby znów gotując się do pochodu. Zdawało się, że lada chwila
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego