Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
tworzyło; chwilami zdawało mu się, że słyszy własny głos
i tupot dziecinnych stóp biegnących po tych pokojach, których wszystkie zmiany
dokonywały się tak samo powoli na kartkach owych ksiąg niezawodnych.
Kiedyś było tu ludniej, ale te czasy nawet kronika odświeżała zbyt skąpo. Dziadek
i babka znikli za jakimś zakrętem czasu, zanim Teofil zdążył im się przyjrzeć.
Dziadka, którego zupełnie nie pamiętał, wyobrażał sobie jak ze starej ryciny,
w szlafroku, w szlafmycy z kutasem i z fajką o cybuchu metrowej długości . Tę fajkę ojciec wiernie przechowywał, Teofil miał ją parę razy w rękach
i wąchał. Z cybucha wynikał słaby, lecz wyraźny zapach
tworzyło; chwilami zdawało mu się, że słyszy własny głos <br>i tupot dziecinnych stóp biegnących po tych pokojach, których wszystkie zmiany <br>dokonywały się tak samo powoli na kartkach owych ksiąg niezawodnych.<br> Kiedyś było tu ludniej, ale te czasy nawet kronika odświeżała zbyt skąpo. Dziadek <br>i babka znikli za jakimś zakrętem czasu, zanim Teofil zdążył im się przyjrzeć. <br>Dziadka, którego zupełnie nie pamiętał, wyobrażał sobie jak ze starej ryciny, <br>w szlafroku, w szlafmycy z kutasem i z fajką o cybuchu metrowej długości &lt;page nr=19&gt;. Tę fajkę ojciec wiernie przechowywał, Teofil miał ją parę razy w rękach <br>i wąchał. Z cybucha wynikał słaby, lecz wyraźny zapach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego