Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
towarzyszy osłabł.
- Czy prosisz o pomoc? - zapytałem.
W odpowiedzi wyczułem wahanie.
- Słuchaj uważnie - poprosiłem. - To ty musisz podjąć decyzję. Jeśli uznasz, że stan twego kolegi jest czymś poważniejszym niż zwykłe zmęczenie - pójdziemy was szukać. Jeśli nie ma takiej potrzeby, przeczekajcie noc, a za dnia odnajdziecie drogę do schroniska.
Upłynęły kwadranse, zanim grań odezwała się:
- Jednak wolałbym, abyście przyszli po nas.
A więc ruszamy. My obaj z Arkiem i ściągnięci z Wanty A. Blacha, K. Dubiel i S. Jankowski. A także paru taterników z obozowiska. Przestaje padać. Na moment przerzedza się mgła i widać nawet fragmenty grani Mięguszowieckich. Znad Czarnego Stawu wystrzeliwujemy
towarzyszy osłabł.<br>- Czy prosisz o pomoc? - zapytałem.<br>W odpowiedzi wyczułem wahanie.<br>- Słuchaj uważnie - poprosiłem. - To ty musisz podjąć decyzję. Jeśli uznasz, że stan twego kolegi jest czymś poważniejszym niż zwykłe zmęczenie - pójdziemy was szukać. Jeśli nie ma takiej potrzeby, przeczekajcie noc, a za dnia odnajdziecie drogę do schroniska.<br>Upłynęły kwadranse, zanim grań odezwała się:<br>- Jednak wolałbym, abyście przyszli po nas.<br>A więc ruszamy. My obaj z Arkiem i ściągnięci z Wanty A. Blacha, K. Dubiel i S. Jankowski. A także paru taterników z obozowiska. Przestaje padać. Na moment przerzedza się mgła i widać nawet fragmenty grani Mięguszowieckich. Znad Czarnego Stawu wystrzeliwujemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego