Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
myśli o wojnie podchodzącej pod Warszawę.
- Widzi pani te deski... Polecono mi zabić nimi okna wystawowe. Dlatego właśnie otworzyłem dziś sklep. Oczywiście, że to zrobię, chociaż serce mi się kraje, bo mam dużo dobrego towaru, a we wrześniu, jak pamiętam, wzrastał popyt na wytworne obuwie... Tylko po co ja panią zanudzam... Przepraszam. Proszę powiedzieć, czego pani szuka? Mogę przynieść z magazynu wszystkie pani wymiary...
- Nie potrzeba... Podobają mi się te czarne szpilki z wystawy... Czy pamięta pan mój numer?
Właściciel sklepu podbiegł do półki i przekładał lśniące tekturowe pudełka.
- Dobrze pamiętam. Mam...! - krzyknął. - Pani nosi czwórkę, niemal trójkę, najmniejszy numer ze
myśli o wojnie podchodzącej pod Warszawę.<br> - Widzi pani te deski... Polecono mi zabić nimi okna wystawowe. Dlatego właśnie otworzyłem dziś sklep. Oczywiście, że to zrobię, chociaż serce mi się kraje, bo mam dużo dobrego towaru, a we wrześniu, jak pamiętam, wzrastał popyt na wytworne obuwie... Tylko po co ja panią zanudzam... Przepraszam. Proszę powiedzieć, czego pani szuka? Mogę przynieść z magazynu wszystkie pani wymiary...<br> - Nie potrzeba... Podobają mi się te czarne szpilki z wystawy... Czy pamięta pan mój numer?<br> Właściciel sklepu podbiegł do półki i przekładał lśniące tekturowe pudełka.<br> - Dobrze pamiętam. Mam...! - krzyknął. - Pani nosi czwórkę, niemal trójkę, najmniejszy numer ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego