Uznano, że dobre imię armii brytyjskiej zostało zhańbione. Premier Tony Blair, sam prawnik, zapędził się tak daleko, że tuż po rozpoczęciu procesu oświadczył w Izbie Gmin, iż winni odpowiadają za swoje czyny. Prowadzący sprawę sędzia ostrzegł, że tego rodzaju przesądzające komentarze mogą doprowadzić do stronniczego wyroku. <br>Wina została udowodniona, wyrok zapadł sprawiedliwy, pytania pozostały. Dlaczego żaden z oficerów, którzy wydawali rozkazy i którzy zeznawali na procesie w charakterze świadków, nie został pociągnięty do odpowiedzialności? Argument, że nie byłoby to w interesie armii i interesu publicznego jest mało przekonujący. Co więcej, dlaczego major Dan Taylor i podpułkownik David Paterson, przełożeni skazanych, świadomi