ze zwykłych drucików, bo ciągle mu się gubiły. W zeszłym roku dorobiłam mu do nich nawet sznureczek. <br><br><tit> 18 grudnia</><br><br>No dobra, mam choinkę. Wcale jej nie kupowałam! Po prostu wczoraj wpadł Wojtek z Przemkiem i Anią, przynieśli butelkę wina, pudełko śledzi i choinkę w doniczce, bo to ekologicznie. Kazali mi zapalić świece i <orig>nawsadzali</> na choinkę moje spinki do włosów, bo nie było nic innego przypominającego bombki. Spinki też nie przypominały, ale przynajmniej błyszczały. Piliśmy wino, siedzieliśmy na podłodze i mieliśmy Wigilię. Wcześniejszą, bo oni wyjeżdżają za dwa dni do Zakopca, będą świętować w górach. Zaczęłam opowiadać im o tym, co