Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
dowodzący, w interesie. A interes mam pilny, nie osobisty, dotyczy całej komuny. Nie wytrzymałem z nim do rana. Nie gniewajcie się... - mówił miętosząc czapkę w ręku towarzysz Laval.
- Skądże, skądże! - zakrzątał się towarzysz Lecoq. - Wchodźcie. Jestem do waszej dyspozycji. Jeżeli sprawa ważna, każda pora odpowiednia. Spanie nie ucieknie .
Siadajcie. Może zapalicie? Słucham. Cóż to za sprawa?
- Przychodzę, towarzyszu dowodzący, w sprawie tejże samej żywności dla komuny. Niedopuszczalna rzecz posyłać resztki proletariatu na barykady angielskie. I żywności tam żadnej nie ma. Istne samobójstwo.
Towarzysz Lecoq ze zdziwienia omal nie zgubił binokli.
- Jakże to, towarzyszu? Przecież taka była uchwała Rady Delegatów. Mówiliście już
dowodzący, w interesie. A interes mam pilny, nie osobisty, dotyczy całej komuny. Nie wytrzymałem z nim do rana. Nie gniewajcie się... - mówił miętosząc czapkę w ręku towarzysz Laval.<br>- Skądże, skądże! - zakrzątał się towarzysz Lecoq. - Wchodźcie. Jestem do waszej dyspozycji. Jeżeli sprawa ważna, każda pora odpowiednia. Spanie nie ucieknie &lt;page nr=172&gt;.<br> Siadajcie. Może zapalicie? Słucham. Cóż to za sprawa?<br>- Przychodzę, towarzyszu dowodzący, w sprawie tejże samej żywności dla komuny. Niedopuszczalna rzecz posyłać resztki proletariatu na barykady angielskie. I żywności tam żadnej nie ma. Istne samobójstwo.<br>Towarzysz Lecoq ze zdziwienia omal nie zgubił binokli.<br>- Jakże to, towarzyszu? Przecież taka była uchwała Rady Delegatów. Mówiliście już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego