był... Józefa się zbliżały imieniny <pause> No to we trzech żeśmy się zebrali, no mówimy: Trzeba mu coś kupić, nie <pause> Wyskoczyłem na miasto, kupiłem mu jakieś kwiaty, jakiś drobiazg, już nie pamiętam, zapalniczkę chyba czy coś <pause> Zresztą tam to nie było nasze żadne jakieś specjalne, bo u nas nie było takich zapalniczek, jak on miał, nie <pause> Miał ronsona, a u nas, kurczę, nie można było tego, wszystko było te jeszcze benzyniaki <pause> Ale tam coś żeśmy jakiś drobiazg kupili <pause> No i mu to daliśmy <pause> Wie pani, że on się rozpłakał?</><br><who3>Tak?</><br><who1>Naprawdę <pause> Mówi tak, no mówi: Jeszcze rodzice jego, bo on też we