Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
pogadanki puszczane z taśmy dwa razy w tygodniu. I nic więcej.
Od początku wiedziałem, że na oddziale się pije. Sam też nieraz przywoziłem alkohol z przepustek albo z roboty, bo pracowałem na zewnątrz. Pielęgniarki właściwie przymykały oko, jak widziały, że kombinujemy wódeczkę na oddziale.
Poznałem różne techniki, w jaki sposób zapijać anticol, jak przyrządzać alkohole niekonsumpcyjne, żeby się nadawały do spożycia. Na odwyku też pierwszy raz zetknąłem się bardzo blisko ze światem kryminalnym.
Jak wylądowałem tam za drugim razem, nikt nie był tym zdziwiony i w gronie pacjentów moja pozycja jako recydywy była już ustabilizowana. Za każdym następnym razem
- w sumie
pogadanki puszczane z taśmy dwa razy w tygodniu. I nic więcej.<br>Od początku wiedziałem, że na oddziale się pije. Sam też nieraz przywoziłem alkohol z przepustek albo z roboty, bo pracowałem na zewnątrz. Pielęgniarki właściwie przymykały oko, jak widziały, że kombinujemy wódeczkę na oddziale.<br>Poznałem różne techniki, w jaki sposób zapijać anticol, jak przyrządzać alkohole niekonsumpcyjne, żeby się nadawały do spożycia. Na odwyku też pierwszy raz zetknąłem się bardzo blisko ze światem kryminalnym.<br>Jak wylądowałem tam za drugim razem, nikt nie był tym zdziwiony i w gronie pacjentów moja pozycja jako recydywy była już ustabilizowana. Za każdym następnym razem <br>- w sumie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego