codziennie nigdy nie dotarło do twoich rąk. Nie wysyłałam ich. Przetrwały w kieszeniach mojej walizki, powplatane pomiędzy kartki książek. Dzisiaj po raz pierwszy zgarniam je wszystkie, porządkuję według dat i przepisuję tutaj ten - zawsze przeznaczony dla ciebie - dziennik okrętowy.<br>Sierpień Oni byli bardzo kolorowi, a ty jak zwykle gdzieś się zapodziałeś. Nie mogłam cię odnaleźć w tłumie poza barierą.<br>Stałam na najwyższym pokładzie, mocno przechylona przez burtę, usiłowałam raz jeszcze zobaczyć &lt;page nr=102&gt; twarz mojej matki.<br>Odnalazłam ją. Wyglądała tak drobno pośród innych twarzy, nie mogłam dostrzec jej oczu.<br>Syrena ryknęła tuż nad moją głową. Ludzie stojący obok szlochali głośno, kilka chusteczek oderwało