Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Sasza". Na ziemi dwaj ludzie wyplątali się ze spadochronowej uprzęży i poszli drogą pod lasem ku miasteczku, gdzie wiwatowali świętując rychłe zwycięstwo niemieccy żołnierze.
- Patrz, "Stary" - powiedział ten, który niósł walizkę z radiostacją. - To już polski śnieg. - Zagadnięty zgarnął rękawicą okiść ze świerkowej gałęzi. Był to Marceli Nowotko. Nowy Rok zapowiadał się groźnie.
VIII
Stary Korecki cherlał coraz bardziej, chociaż nie było widać żadnych wyraźnych objawów chorobowych. Konstanty słuchał, opukiwał, zapisywał lekarstwa. Był to dobry lekarz i stary przyjaciel Koreckich. Przesuwał okulary na czoło, przygryzał wargi i obciągał wyświechtane klapy marynarki, mówił prósząc naokoło siebie tytoniem i popiołem.
- Diabli cię wiedzą, mój
Sasza". Na ziemi dwaj ludzie wyplątali się ze spadochronowej uprzęży i poszli drogą pod lasem ku miasteczku, gdzie wiwatowali świętując rychłe zwycięstwo niemieccy żołnierze.<br>- Patrz, "Stary" - powiedział ten, który niósł walizkę z radiostacją. - To już polski śnieg. - Zagadnięty zgarnął rękawicą okiść ze świerkowej gałęzi. Był to Marceli Nowotko. Nowy Rok zapowiadał się groźnie.<br>VIII<br>Stary Korecki cherlał coraz bardziej, chociaż nie było widać żadnych wyraźnych objawów chorobowych. Konstanty słuchał, opukiwał, zapisywał lekarstwa. Był to dobry lekarz i stary przyjaciel Koreckich. Przesuwał okulary na czoło, przygryzał wargi i obciągał wyświechtane klapy marynarki, mówił prósząc naokoło siebie tytoniem i popiołem.<br>- Diabli cię wiedzą, mój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego