Na dowód, iż mówi prawdę, pokazywała sfatygowany ciągłym wyciąganiem z szuflady numer Kuriera Warszawskiego z roku 1874 z nekrologiem, że śp. Piotr Orzeszko zmarł w nocy z 25 na 26 sierpnia, że żałobne nabożeństwo odbędzie się w kościele przy ulicy Leszno i że "na wyprowadzenie zwłok, pogrążone w smutku siostry" zapraszają krewnych, przyjaciół i znajomych. A od żony - nic! I jak tu nie nazwać jej "klępą, szkodnicą" - gorączkowała się pani Kiełpszyna.<br><br>...Z biegiem lat, gdy siwizna mocno przyprószy kopulastą fryzurę pani Elizy, pisarka zacznie coraz ściślej kontrolować swoje wypowiedzi, interpretować zdarzenia według ogólnie obowiązujących norm. Nakaże też sobie tłumić strzeliste, miłosne