dać się zaskoczyć wymówkom. Przebiegając pamięcią tych lat dwanaście, od dnia pierwszej lekcji śpiewu, w ciągu których z dziecka stała się późno rozwiniętą dziewczyną, a zaraz później żoną Pała, matką Zbyszka i wreszcie doskonałą śpiewaczką - nie znajdowała w nich win przeciwko Róży. W okresie kiedy panny zazwyczaj obojętnieją dla matek, zaprzątnięte oczekiwaniem miłości, ona właśnie w matce to <page nr=179> oczekiwanie ziściła. Jej pierwszy sen erotyczny to nie był ani chłopiec, strzelający zza płotu, ani rumak, który tratuje ognistymi kopytami ani nauczyciel polskiego, ani Winicjusz, ani tuberozy. To była Róża w szeleście jedwabiu, w zapachu nokturnów, pochylona nad jej spoconym czołem - sroga, śpiewna