w miejscu na korespondencję zaznaczam - to nie na kościół! To dla Pani..., ale i tak jej nie wierzę i dodaję paczkę z jej przysmakami.</><br><div sex="f"><tit>MOI ZNAJOMI</><br>Zawsze u mnie była bardzo samotna, dlatego każdy gość, listonosz, inkasent był dla niej atrakcją i nie chciała go wypuścić z domu. Z latami zaprzyjaźniła się z wieloma moimi znajomymi, a byli i tacy, którzy przyjeżdżali na rozmowę tylko do niej, podczas mojej nieobecności. Inni niebacznie wpadali w jej ręce i musieli zjeść pierożki, wypić herbatę i wysłuchać, nienaruszalnych przez czas, okoliczności prawd życiowych.<br>Pewnego wieczoru, przyszłam do domu jak zwykle zmęczona, zła, niechętna do