ja też to zrobiłem, kładąc między siebie i moją Małgosię zasady, które Ojciec, wyśmiewany przez cały świat, wyszydzany, głosi. I dzięki temu przetrwała moja miłość do Małgosi. Buntowałem się, bo tego nie rozumiałem. Ale jakoś wytrzymałem i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Bo Ojca wskazówki ocaliły nie tylko miłość, ale żar. Żar ocalał!"<br>Kręcę się na zydlu i myślę: nie, to bez sensu, nie będę przecież wciągał osiemdziesięcioletniego kapłana w labirynty moich pożądań. Jakieś miłosne żary, bez przesady! Co jeszcze, może mam fotki pokazać? A to poezjowanie, przecież trzeba by wygłosić cały esej i zaopatrzyć go w sążniste przypisy. Chyba do