Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
obwąchują teren. Należało więc zaostrzyć czujność.
Marusarzowe schronisko odwiedzał też od czasu do czasu
jego kolega Staszek Kula. Ot, chociażby i wtedy. Marusarz
naprawił akurat celownik swego floberta, gdy nadszedł Stanisław
Kula. Postanowili broń wypróbować. Przez uchylone
w kuchni okno oddali parę strzałów do deski, która spełniała
rolę tarczy, i zaraz pukawkę schowali.
Ledwie wyszli przed schronisko, gdy nagle zza węgła
wyskoczył z naganem w ręku jakiś mężczyzna. Na moment
obaj struchleli zaskoczeni. Żaden z nich nie zdołałby nawet
sięgnąć do kieszeni, gdyby niespodziewany gość okazał się
wrogiem. Był to na szczęście tylko dzierżawca schroniska na
Hali Pisanej, Józef Berestko, a
obwąchują teren. Należało więc zaostrzyć czujność.<br> Marusarzowe schronisko odwiedzał też od czasu do czasu<br>jego kolega Staszek Kula. Ot, chociażby i wtedy. Marusarz<br>naprawił akurat celownik swego floberta, gdy nadszedł Stanisław<br>Kula. Postanowili broń wypróbować. Przez uchylone<br>w kuchni okno oddali parę strzałów do deski, która spełniała<br>rolę tarczy, i zaraz pukawkę schowali.<br> Ledwie wyszli przed schronisko, gdy nagle zza węgła<br>wyskoczył z naganem w ręku jakiś mężczyzna. Na moment<br>obaj struchleli zaskoczeni. Żaden z nich nie zdołałby nawet<br>sięgnąć do kieszeni, gdyby niespodziewany gość okazał się<br>wrogiem. Był to na szczęście tylko dzierżawca schroniska na<br>Hali Pisanej, Józef Berestko, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego