się zmienić w kokotę i wykraść z dworskiego balu. Mówi mało, a jeśli mówi, to głupstwa. Ale dlatego właśnie podoba się Gombrowiczowi!<br>Dla Gombrowicza młodość jest słaba i bezradna... więc piękna. Tak jak starość zlepił sobie w jedno ze "strojem" i brzydotą, tak nagość chce uwielbić w niedostateczności i pięknie zarazem. Posłuchajmy, jak kłóci się z Genetem:<br>Cóż w końcu odpychało mnie w tym poecie, który, jak ja, próbował z piękności młodej uczynić piękność najwyższą? I dwudziestolatka postawić na piedestale?<br>Ależ on nie chwytał jej, młodości, w jej istocie najgłębszej, która jest rozbrajająca - jest odciążeniem - jest niedostatecznością, a więc czymś co