Cytowane na tych spotkaniach fragmenty artykułów politycznych - jakże sprytnie dobieranych i komentowanych - wskazywały, że są Polacy-Rodacy, którzy nienawidzą kraju, marzą o rozlewie krwi w imię "ukrzyżowanej wolności i poniewieranej demokracji". Niestety,<br>ja w to wtedy wierzyłam, bo nie miałam żadnego odniesienia do tych wartości. (I tu wtrącenie, które jest zarazem usprawiedliwieniem. Wychowywana od przedszkola w państwowych instytucjach prowadzonych przez posłusznych urzędników, potem kształcona w szkole na prowincji, zdominowanej przez partyjną kadrę pedagogiczną, wakacje spędzając na obozach z młodzieżą <orig>"demoludów"</>, nie wiedziałam o istnieniu "innej prawdy".) Ale wreszcie miara się przebrała. Poszłam na studia. Pamiętam, przygotowywaliśmy w Kółku Polonistycznym montaż poetycki