Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
od nowa na niepewnym gruncie.
- Oni są do siebie podobni. Łączy ich wspólny cel, zainteresowania albo zamiłowanie do malarstwa. Przynajmniej jedna cecha, dzięki której czują się drużyną - mówi Krystyna Pilich, psycholog kliniczny.
Aby członkowie stada czuli się bezpiecznie odizolowani od świata, wymyślają własny język. W najbardziej zamkniętych społecznościach jest to żargon, np. gwara więzienna, w innych wystarczy opowiedzenie pierwszego zdania kawału, a już wszyscy leżą na ziemi poskręcani ze śmiechu, bo wiedzą, że na końcu baba mówi: "A ja myślałam, że to morele". Tę samą funkcję spełniają znaczące spojrzenia, poszturchiwania oraz historie o tym, jak to Marian próbował uruchomić pod komisariatem
od nowa na niepewnym gruncie.<br>- Oni są do siebie podobni. Łączy ich wspólny cel, zainteresowania albo zamiłowanie do malarstwa. Przynajmniej jedna cecha, dzięki której czują się drużyną - mówi Krystyna Pilich, psycholog kliniczny. <br>Aby członkowie stada czuli się bezpiecznie odizolowani od świata, wymyślają własny język. W najbardziej zamkniętych społecznościach jest to żargon, np. gwara więzienna, w innych wystarczy opowiedzenie pierwszego zdania kawału, a już wszyscy leżą na ziemi poskręcani ze śmiechu, bo wiedzą, że na końcu baba mówi: "A ja myślałam, że to morele". Tę samą funkcję spełniają znaczące spojrzenia, poszturchiwania oraz historie o tym, jak to Marian próbował uruchomić pod komisariatem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego