łatwej ideologizacji, jego słownik stawał się "słownikiem zamkniętym". W latach siedemdziesiątych wydawał się atrakcyjny, zwłaszcza w zderzeniu z krytycznoliteracką nowomową, albo z wyjałowionym z sądów wartościujących, purystycznie dokonanym literaturoznawczym opisem.<br><gap><br> - utrzymywał Zagajewski. Również Wernera mierził rozpanoszony w literaturze polskiej po Październiku'56 "modny duch relatywizmu" - brakowało, jego zdaniem, "modlitwy", stanowczości i żarliwości w obronie pryncypiów i zasad bez których kultura zmienia się w targowisko próżności. Kiedy formułował ten zarzut, duch "modlitwy" zdawał się już być monopolistą.<br> Sytuacja ta była powodem, dla której marzenie o Wielkiej Dyskusji, o reanimacji tradycji krytyki społecznej i o nowej krytycznej lekturze tradycji, tej dawnej i tej obecnej