Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
na nim wysoka trawa, a ściana trzcin osłaniała od wiatru. Wystarczyło dwoma samochodami zamknąć nasadę półwyspu, a tworzyło się odosobnione obozowisko .
- Nie podoba się panu tutaj? - wciąż dopytywał się doktor. Nie bardzo umiałem wyjaśnić, dlaczego chciałem jechać gdzie indziej. Może po prostu zaniepokoił mnie widok śladów kół samochodowych?
Spróbowałem w żart obrócić swój niepokój.
- Prawdziwy westman - mówiłem - stara się zawsze gubić swój trop. Rozgłosiliśmy, że będziemy nocować nad Jeziorem Żabim. Więc należałoby pojechać gdzie indziej.
- Pan Samochodzik czytał dużo książek Karola Maya - roześmiał się Wiewiórka.
- Powiedział pan: rozgłosiliśmy. Kogo pan ma na myśli? zastanawiał się doktor. - Oprócz nas o miejscu naszego
na nim wysoka trawa, a ściana trzcin osłaniała od wiatru. Wystarczyło dwoma samochodami zamknąć nasadę półwyspu, a tworzyło się odosobnione obozowisko &lt;page nr=161&gt;.<br>- Nie podoba się panu tutaj? - wciąż dopytywał się doktor. Nie bardzo umiałem wyjaśnić, dlaczego chciałem jechać gdzie indziej. Może po prostu zaniepokoił mnie widok śladów kół samochodowych?<br>Spróbowałem w żart obrócić swój niepokój.<br>- Prawdziwy westman - mówiłem - stara się zawsze gubić swój trop. Rozgłosiliśmy, że będziemy nocować nad Jeziorem Żabim. Więc należałoby pojechać gdzie indziej.<br>- Pan Samochodzik czytał dużo książek Karola Maya - roześmiał się Wiewiórka.<br>- Powiedział pan: rozgłosiliśmy. Kogo pan ma na myśli? zastanawiał się doktor. - Oprócz nas o miejscu naszego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego