czekać na wolność, ani ten gówniarz, ani ja. Podobnie jak i pan, doktorze.<br>Pozostaje pytanie: kiedy i kto z nas tu wróci?<br>- Jeszcze pan nie wyszedł, a już pan myśli o powrocie?! - Niech się pan tak od razu nie wścieka, mistrzu Twardowski.<br>- Proszę oszczędzić mi tego "mistrza".<br>Do tego błyskotliwego żartu przywykłem już w podstawówce.<br>- Przepraszam. Użyłem go po raz pierwszy.<br>- A gwarancje na przyszłość? - Doktorze Twardowski - dziwi się dyrektor. - Pan jest, jak słyszałem, historykiem... i pan pyta o gwarancje?<br>Dyrektor ma wielkie, porosłe jasn ym włosem dłonie. Splata je tak silnie, że chrzeszczą stawy.<br>Kiedy uśmiecha się, marszczy czoło, twarz