Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Positive'em, i już chciałem dzwonić do Drutta. Ale to tak, jakby sobie samemu wykopać grób. Szczęściem do głowy przyszedł mi Dionizy. Po prostu z nieba mi ten pomysł spadł! Biorę za telefon. Przecież to nie środek nocy, a ten nic nie kumał. - Kto? Jaki Murawiec? No, kurwa, kto tu sobie żarty urządza? - Jakby sam ze sobą gadał. - To ja, Marek - starałem się mówić jak najwyraźniej. - A, to ty, Marek! Ale jaki Marek? Co się dzieje? Dlaczego tak ciemno? I telewizor też ciemny? Dlaczego dzwonisz po nocy? - Zrozumiałem, że nic z tego, że kompletnie zaprawiony. Mówię mu jednak spokojnie: - Stary, padła nam
Positive'em, i już chciałem dzwonić do Drutta. Ale to tak, jakby sobie samemu wykopać grób. Szczęściem do głowy przyszedł mi Dionizy. Po prostu z nieba mi ten pomysł spadł! Biorę za telefon. Przecież to nie środek nocy, a ten nic nie kumał. - Kto? Jaki Murawiec? No, kurwa, kto tu sobie żarty urządza? - Jakby sam ze sobą gadał. - To ja, Marek - starałem się mówić jak najwyraźniej. - A, to ty, Marek! Ale jaki Marek? Co się dzieje? Dlaczego tak ciemno? I telewizor też ciemny? Dlaczego dzwonisz po nocy? - Zrozumiałem, że nic z tego, że kompletnie zaprawiony. Mówię mu jednak spokojnie: - Stary, padła nam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego