Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Niby żem to pisanie podjął?... Powiem wam tyle, Derkacz, że już niepodobieństwem było patrzeć na uciemiężenie ludzkie!... Widziało mi się: pomogę ojcom, krewnym, sąsiadom... Nie żałuję!... Chyba tego, żem ano w ludziach nadzieję obudził, która się teraz okazuje próżną!
- Mówiłem ja od razu... - mruknął Derkacz.
Zamilkli. Słychać było tylko szelest żaru w kotlinie palenisika, Kazimierz oddał się ponurej myśli o tych lamentach i biadaniach, jakie wznieci w domu, gdy starym powie, z czym wraca od dworu...
Aż po niejakim czasie Derkacz ozwał się rozważnym stłumionym głosem - Mówiłem ja od raz, że próżne będzie to wasze pisanie do rządu... Bo, podług mojego
Niby żem to pisanie podjął?... Powiem wam tyle, Derkacz, że już niepodobieństwem było patrzeć na uciemiężenie ludzkie!... Widziało mi się: pomogę ojcom, krewnym, sąsiadom... Nie żałuję!... Chyba tego, żem ano w ludziach nadzieję obudził, która się teraz okazuje próżną!<br>- Mówiłem ja od razu... - mruknął Derkacz.<br>Zamilkli. Słychać było tylko szelest żaru w kotlinie palenisika, Kazimierz oddał się ponurej myśli o tych lamentach i biadaniach, jakie wznieci w domu, gdy starym powie, z czym wraca od dworu...<br>Aż po niejakim czasie Derkacz ozwał się rozważnym stłumionym głosem - Mówiłem ja od raz, że próżne będzie to wasze pisanie do rządu... Bo, podług mojego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego