puste, ale gdy otworzyłam jeden, doleciał mnie zapach trawy rozgrzanej słońcem. W drugim była wilgotna woń lasu.<br>- Jestem gotowa, Jargołko - powiedziała w pewnej chwili Pani Piękna. - Podejdź do mnie.<br>Ponieważ Bizbir prosił, bym robiła wszystko, co poleci mi Księżna Wróżek, odpowiedziałam na wszystkie jej pytania, pozwoliłam sobie pooglądać wnętrze dłoni, zarys ucha, wypiłam palący wywar, wpatrywałam się w magiczne zwierciadło i zgodziłam się na wyrwanie trzech włosów z głowy, by potem patrzeć, jak Księżna owija je na żelaznej laseczce. Cały czas nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że całe to działanie nie jest prawdziwe, że jest czymś w rodzaju pokazu.<br>- Posłuchaj, Szaraczko