Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
przyszłym. "Nic, albo nic pewnego" - zwierzył się
jednemu z przyjaciół. A że świadomość rozjaśniała się
coraz rzadziej, coraz to częściej i natarczywiej domagał się
kawy. Napierał się jak dziecko i prosił składając ręce. Witał
dymiący imbryk okrzykiem marynarzy Kolumba: "Ziemia!
ziemia!" Zdawało mu się, że na czarnej powierzchni oceanu
dostrzega zarys łodzi Charona i bielejący żagiel - znak
nadziei. Pochylony nad filiżanką widział już odległe kontury
drugiego brzegu.

Zdarzyło się, że zasnął w fotelu. Płomyk świecy zapalonej o
wczesnym mroku rozwiewał się jeszcze w żółtym
blasku, który płynął przez szyby i w brunatnych cieniach
połyskiwała ciemnowiśniowa politura krzeseł. Z wolna
mrok gęstniał
przyszłym. "Nic, albo nic pewnego" - zwierzył się<br>jednemu z przyjaciół. A że świadomość rozjaśniała się<br>coraz rzadziej, coraz to częściej i natarczywiej domagał się<br>kawy. Napierał się jak dziecko i prosił składając ręce. Witał<br>dymiący imbryk okrzykiem marynarzy Kolumba: "Ziemia!<br>ziemia!" Zdawało mu się, że na czarnej powierzchni oceanu<br>dostrzega zarys łodzi Charona i bielejący żagiel - znak<br>nadziei. Pochylony nad filiżanką widział już odległe kontury<br>drugiego brzegu.<br><br> Zdarzyło się, że zasnął w fotelu. Płomyk świecy zapalonej o<br>wczesnym mroku rozwiewał się jeszcze w żółtym<br>blasku, który płynął przez szyby i w brunatnych cieniach<br>połyskiwała ciemnowiśniowa politura krzeseł. Z wolna<br>mrok gęstniał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego