Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
większa suma, jaką mu się od kilku dni udało zdobyć.
Lucjan przechodził piekło gorączki. Pościel parzyła mu ciało, a przed oczami kłębiły się kolorowe majaki. Co jakiś czas dusił go rwący płuca kaszel. W alkowie było straszliwie duszno, toteż wieczorami Lucjan znosił prawdziwe męczarnie. Leżał tak niby drewniany słup w żarze.
Zygmunt zwrócił się do matki ze skromną prośbą:
- Niech mi mama da dwa złote, bo jestem bez grosza.
- Zwariowałeś! Sama musiałam pożyczyć dla pana Krabczyńskiego pięć złotych, bo był w potrzebie.
Zygmumt zbliżył się do Dziadzi.
- Wycyganiłeś już, daj dwa złote, bo powiem matce, żeś zbujał!
- Chodź do "Małej", tam
większa suma, jaką mu się od kilku dni udało zdobyć. &lt;page nr=224&gt;<br>Lucjan przechodził piekło gorączki. Pościel parzyła mu ciało, a przed oczami kłębiły się kolorowe majaki. Co jakiś czas dusił go rwący płuca kaszel. W alkowie było straszliwie duszno, toteż wieczorami Lucjan znosił prawdziwe męczarnie. Leżał tak niby drewniany słup w żarze.<br>Zygmunt zwrócił się do matki ze skromną prośbą:<br>- Niech mi mama da dwa złote, bo jestem bez grosza.<br>- Zwariowałeś! Sama musiałam pożyczyć dla pana Krabczyńskiego pięć złotych, bo był w potrzebie.<br>Zygmumt zbliżył się do Dziadzi.<br>- Wycyganiłeś już, daj dwa złote, bo powiem matce, żeś zbujał!<br>- Chodź do "Małej", tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego