Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
stając między Izą a drzwiami. Obaj byli zdezorientowani i nieufni.
- Nie, ja sam. I nie nożem, a prętem zbrojeniowym. Jak nikt go nie podwędził, powinien tkwić w zwłokach. Nóż też tam został? - Dziewczyna kiwnęła głową. - Trochę bliżej, patrząc od centrum, znajdziecie kurtkę tego gościa. Zrzucił, żeby się nie spocić przy zarzynaniu kolejnej kobiety. Może będą w niej dokumenty, ale jeśli nie, to pytajcie w komendzie w Lesku o rudego i wąsatego ze sprawy Wesołowskich. Będą wiedzieli, o kim mowa. Zresztą i tak powiat przejmie sprawę, więc nie musicie się martwić. Po prostu jedźcie tam i zabezpieczcie ślady.
- Rychło w czas im
stając między Izą a drzwiami. Obaj byli zdezorientowani i nieufni.<br>- Nie, ja sam. I nie nożem, a prętem zbrojeniowym. Jak nikt go nie podwędził, powinien tkwić w zwłokach. Nóż też tam został? - Dziewczyna kiwnęła głową. - Trochę bliżej, patrząc od centrum, znajdziecie kurtkę tego gościa. Zrzucił, żeby się nie spocić przy zarzynaniu kolejnej kobiety. Może będą w niej dokumenty, ale jeśli nie, to pytajcie w komendzie w Lesku o rudego i wąsatego ze sprawy Wesołowskich. Będą wiedzieli, o kim mowa. Zresztą i tak powiat przejmie sprawę, więc nie musicie się martwić. Po prostu jedźcie tam i zabezpieczcie ślady.<br>- Rychło w czas im
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego