Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
ich dopuścił do operacji, przymykając oko na promile. Nikt nie pomyślał, żeby pobrać krew lub wezwać policję z alkomatem. Bo i po co, skoro cała historia nie miała ujrzeć światła dziennego. Teraz wszyscy rozkładają ręce i mówią, że właściwie nie ma namacalnych dowodów, iż panowie popili. Doktor Daraszkiewicz, na przykład, zasłania się niepodzielnością uwagi chirurga w trakcie operacji. - Jak ja mogłem czuć? - pyta. - Po pierwsze mieliśmy maski. Po drugie, obaj stali obok i żaden się nie wywrócił. W czym mogli pomóc, to pomogli - przytrzymali, obcięli, wyjaśnili, co robili. Było to zupełnie zborne, gdyby oni umieli to zrobić, gdyby się nie zaplątali, to
ich dopuścił do operacji, przymykając oko na promile. Nikt nie pomyślał, żeby pobrać krew lub wezwać policję z alkomatem. Bo i po co, skoro cała historia nie miała ujrzeć światła dziennego. Teraz wszyscy rozkładają ręce i mówią, że właściwie nie ma namacalnych dowodów, iż panowie popili. Doktor Daraszkiewicz, na przykład, zasłania się niepodzielnością uwagi chirurga w trakcie operacji. - Jak ja mogłem czuć? - pyta. - Po pierwsze mieliśmy maski. Po drugie, obaj stali obok i żaden się nie wywrócił. W czym mogli pomóc, to pomogli - przytrzymali, obcięli, wyjaśnili, co robili. Było to zupełnie zborne, gdyby oni umieli to zrobić, gdyby się nie zaplątali, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego