Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
zamykał się na strychu. Nie odpowiadał na zaczepki i pytania, nie ulegał czarowi nieletnich córeczek. Posiłki stawiano mu pod drzwiami, walono w nie z kopyta i umykano chyżo. Córka Ignacego umie milczeć po parę tygodni. A bratanica do ciotki nie odzywa się od kilku lat. Jakie to szlachetne! Po co zaśmiecać wszechświat zbędnymi słowami, jak się nie ma nic do powiedzenia.
Jedno jest tylko ważne, jeśli decydujemy się na ciche dni. Pomijając siłę charakteru, konieczna jest pewna niezależność. Bo opowiadano mi onegdaj o pewnym małżeństwie, które wstąpiło na wojenną ścieżkę i porozumiewało się ze sobą za pomocą karteluszek. Pan napisał do
zamykał się na strychu. Nie odpowiadał na zaczepki i pytania, nie ulegał czarowi nieletnich córeczek. Posiłki stawiano mu pod drzwiami, walono w nie z kopyta i umykano chyżo. Córka Ignacego umie milczeć po parę tygodni. A bratanica do ciotki nie odzywa się od kilku lat. Jakie to szlachetne! Po co zaśmiecać wszechświat zbędnymi słowami, jak się nie ma nic do powiedzenia.<br>Jedno jest tylko ważne, jeśli decydujemy się na ciche dni. Pomijając siłę charakteru, konieczna jest pewna niezależność. Bo opowiadano mi onegdaj o pewnym małżeństwie, które wstąpiło na wojenną ścieżkę i porozumiewało się ze sobą za pomocą karteluszek. Pan napisał do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego