Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
dobrze zrozumieli, gdzie mamy się spotkać, bo tak to się szybko potoczyło... Zastanówmy się, co teraz zrobić, czy zawieźć ją do domu... czy naciskać na kawę... gdzie ja tu, kurwa, w tym mieście pójdę na kawę... z Brygidą nie było po co gdzieś chodzić... Może ona zna coś w tym zasranym mieście... Chodzą niejedni po jakichś klubach... cholera wie, po czym. Może teraz, jak trafiło się do biura, to czas nadrobić zaległości... nie naciskać tak od razu... ale na pewno będzie już numer telefonu... Może trochę odczekać, to nie wyjdę na takiego napalonego... Nie można tego zepsuć. To był prawdziwy cud
dobrze zrozumieli, gdzie mamy się spotkać, bo tak to się szybko potoczyło... Zastanówmy się, co teraz zrobić, czy zawieźć ją do domu... czy naciskać na kawę... gdzie ja tu, kurwa, w tym mieście pójdę na kawę... z Brygidą nie było po co gdzieś chodzić... Może ona zna coś w tym zasranym mieście... Chodzą niejedni po jakichś klubach... cholera wie, po czym. Może teraz, jak trafiło się do biura, to czas nadrobić zaległości... nie naciskać tak od razu... ale na pewno będzie już numer telefonu... Może trochę odczekać, to nie wyjdę na takiego napalonego... Nie można tego zepsuć. To był prawdziwy cud
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego