Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
samo pobiec albo poszybować w tę rozżarzoną otchłań.
"Może to rzeczywiście lepiej - móc oświadczyć własnemu losowi: Dziękuję, nie jesteś mi już potrzebny!"- zastanawiał się, ponownie czując przypływ senności i pieczenie oczu.

Piętro niżej, tuż przed drzwiami gabinetu Sabina Tubiełły doszedł go wyraźny, kręcący w nosie swąd. Kiedy wszedł do środka, zastał doktora pochylonego nad mosiężnie pobłyskującym samowarem. Tubiełło nadymał policzki i nieporadnie usiłował rozżarzyć węgle w okrągłym, sterczącym kominku, z którego za każdym dmuchnięciem wywalały się kłęby szarego dymu.

Zobaczywszy Irka, uśmiechnął się tylko cierpko i nie przerywał swojego zajęcia. Samowar stał na wolnym kawałku stelaża podtrzymującego aparaturę. Jego pękata staroświeckość
samo pobiec albo poszybować w tę rozżarzoną otchłań.<br>"Może to rzeczywiście lepiej - móc oświadczyć własnemu losowi: Dziękuję, nie jesteś mi już potrzebny!"- zastanawiał się, ponownie czując przypływ senności i pieczenie oczu.<br><br>Piętro niżej, tuż przed drzwiami gabinetu Sabina Tubiełły doszedł go wyraźny, kręcący w nosie swąd. Kiedy wszedł do środka, zastał doktora pochylonego nad mosiężnie pobłyskującym samowarem. Tubiełło nadymał policzki i nieporadnie usiłował rozżarzyć węgle w okrągłym, sterczącym kominku, z którego za każdym dmuchnięciem wywalały się kłęby szarego dymu. <br><br>Zobaczywszy Irka, uśmiechnął się tylko cierpko i nie przerywał swojego zajęcia. Samowar stał na wolnym kawałku stelaża podtrzymującego aparaturę. Jego pękata staroświeckość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego