wyszłaś za mąż, żeby pielęgnować szaleńca. Trudno, trzeba go zostawić więcej na Boskiej opiece. Nasza mu i tak już wiele nie może pomóc.<br>Po tych słowach pani Barbara zaraz poczuła się rzeczywiście skrzywdzona przez los i odrzekła z godnością:<br>- Cóż robić, muszę wypełniać obowiązki, na jakie zostałam skaza... które tutaj zastałam - poprawiła się.<br>Od tego czasu pani Barbara to postanawiała sobie, że skoro ma być ofiarą, będzie nią w całej pełni i wszystkie swe siły, całe życie poświęci wujowi Klemensowi, to buntowała się, że w istocie nie na to wyszła za mąż, by pielęgnować obcego sobie bądź co bądź, nieprzytomnego człowieka