Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
kobiecie i mężczyźnie. Choćby to najprostsze. W jaką pierwotną bezdeń schodzi mężczyzna, zespalając się z kobietą. Muszę być fest pijany, zawsze, kiedy tęgo popiję, nachodzą mnie orgiastyczne wizje, dusi mnie Bosch - ocenił swój stan Jassmont.
- Zdaję sobie sprawę, że potrzebuje pan czasu na podjęcie decyzji, ale ma go pan mało - zastrzegł ksiądz.
Jassmont skinął głową. - Dobrze, przemyślę, porozmawiam z żoną.
Pchnął drzwi, zajęczały. Instynktownie postawił kołnierz kurtki, nieroztropnie siedzieć tyle czasu w gorącym i nie zdjąć wierzchniego okrycia. W korytarzu brązowym i szarym szuranie i postękiwanie, pod drzwiami kuchni złocił się promień naftowego światła. Z komory wyszła gospodyni, źle spojrzała na
kobiecie i mężczyźnie. Choćby to najprostsze. W jaką pierwotną bezdeń schodzi mężczyzna, zespalając się z kobietą. Muszę być fest pijany, zawsze, kiedy tęgo popiję, nachodzą mnie orgiastyczne wizje, dusi mnie Bosch - ocenił swój stan Jassmont.<br>- Zdaję sobie sprawę, że potrzebuje pan czasu na podjęcie decyzji, ale ma go pan mało - zastrzegł ksiądz.<br>Jassmont skinął głową. - Dobrze, przemyślę, porozmawiam z żoną.<br>Pchnął drzwi, zajęczały. Instynktownie postawił kołnierz kurtki, nieroztropnie siedzieć tyle czasu w gorącym i nie zdjąć wierzchniego okrycia. W korytarzu brązowym i szarym szuranie i postękiwanie, pod drzwiami kuchni złocił się promień naftowego światła. Z komory wyszła gospodyni, źle spojrzała na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego