Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
albo musiałaby pracować całymi dniami, albo też praca wiązała się z niespodziewanymi, a więc kolidującymi z nauką, wyjazdami.
Po kilku miesiącach, podczas których zarabiała na utrzymanie sprzątaniem, promocjami w supermarketach i roznoszeniem ulotek reklamowych, ciotka Doroty wymówiła Beacie pokój. Nie zrobiła tego ani ze złej woli, ani z powodu jakichś zastrzeżeń do dziewczyny. Przyczyna była inna - zupełnie niespodziewanie syn ciotki oznajmił, że zamierza się ożenić i w dodatku sprowadzić małżonkę do mieszkania matki. Cóż było robić? Trzeba było pozamieniać pokoje, wszystko przemeblować i ledwo starczyło miejsca dla Doroty, a cóż dopiero mówić o jej przyjaciółce, obcej przecież.
Ciotka Doroty jednak nie
albo musiałaby pracować całymi dniami, albo też praca wiązała się z niespodziewanymi, a więc kolidującymi z nauką, wyjazdami.<br>Po kilku miesiącach, podczas których zarabiała na utrzymanie sprzątaniem, promocjami w supermarketach i roznoszeniem ulotek reklamowych, ciotka Doroty wymówiła Beacie pokój. Nie zrobiła tego ani ze złej woli, ani z powodu jakichś zastrzeżeń do dziewczyny. Przyczyna była inna - zupełnie niespodziewanie syn ciotki oznajmił, że zamierza się ożenić i w dodatku sprowadzić małżonkę do mieszkania matki. Cóż było robić? Trzeba było pozamieniać pokoje, wszystko przemeblować i ledwo starczyło miejsca dla Doroty, a cóż dopiero mówić o jej przyjaciółce, obcej przecież.<br>Ciotka Doroty jednak nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego