Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
sensu dłużej czekać" i zeszła w głąb kanału. Obiecała powrócić nazajutrz.
Dawid, pochylony nad włazem, długo spoglądał w głąb. Głowę odchyliła do tyłu, patrząc na Dawida, patrząc na jego czarną sylwetkę. Czepiała się żelaznych klamer, schodziła coraz niżej.
Jej blada, siejąca perłowy blask twarz topniała w mroku coraz bardziej. Dawid zasunął okrągłą klapę włazu. Opadła z metalicznym szczękiem. "Jak wieko" - pomyślał i natychmiast zapragnął iść za nią, choć nigdy przedtem nie był w stanie przezwyciężyć odrazy, jaką napawała go czarna, cuchnąca gardziel kanału.
Nie można było zabrać ze sobą czterdziestu samozapalnych " litrowych butelek z benzyną. Jutro Gina powróci, przyprowadzi ze sobą
sensu dłużej czekać" i zeszła w głąb kanału. Obiecała powrócić nazajutrz.<br>Dawid, pochylony nad włazem, długo spoglądał w głąb. Głowę odchyliła do tyłu, patrząc na Dawida, patrząc na jego czarną sylwetkę. Czepiała się żelaznych klamer, schodziła coraz niżej.<br>Jej blada, siejąca perłowy blask twarz topniała w mroku coraz bardziej. Dawid zasunął okrągłą klapę włazu. Opadła z metalicznym szczękiem. "Jak wieko" - pomyślał i natychmiast zapragnął iść za nią, choć nigdy przedtem nie był w stanie przezwyciężyć odrazy, jaką napawała go czarna, cuchnąca gardziel kanału.<br>Nie można było zabrać ze sobą czterdziestu samozapalnych " litrowych butelek z benzyną. Jutro Gina powróci, przyprowadzi ze sobą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego