Oddziału mogły rzeczywiście doprowadzić człowieka do rozpaczy. Wychowane i wyedukowane w warunkach nie dających się porównać z czasami, jakie nastąpiły, były bezradne i dziecinnie naiwne. Nie mając dotychczas kontaktów z jakimiś związkami - naraz zmuszone były do korzystania z usług Oddziału, a to aby otrzymać kartki żywnościowe, a to żeby dostać zaświadczenia upoważniające do korzystania z pokoju do pracy we własnym mieszkaniu, którego metraż przekraczał dozwolony limit, a to by uzyskać zasiłek czy też skorzystać z innych, niewielkich bo niewielkich, ale udogodnień, jakie wówczas przysługiwały pisarzom.<br>I właśnie tym paniom trzeba było wszystko tłumaczyć, objaśniać nieraz po dziesięć razy, bo ani rusz