A następnie prywatnie, już po służbie, gdy pijany jak świnia wpakował się na minę - tak z kolei twierdziła matka Szczęsnego, szkolna woźna.<br>Odtąd malinowy smak lizaka kojarzył się Zygmuntowi z milicjantem oraz przypominał, że w człowieku może siedzieć i pijak, i bohater. Dlatego gdy pijany sąsiad albo jakiś inny pan zasypiał na klatce schodowej, Zyzio przynosił koc i troskliwie okrywał śpiącego. Pijak zapadał w sen, ale budził się bohater, który na pewno gdzieś tam, w zupełnie innym miejscu i czasie, dokonywał heroicznych czynów. A Zyzio z lizakiem w buzi siadał obok, wpatrując się w twarz bohatera.<br>Później rodzice dostali mieszkanie na