Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
spojrzeniu i ujmującym, nieco ironicznym uśmiechu, swobodna i ciepła. Zrozumiałem, że wychodząc do pracy w Instytucie przyodziewa gruby pancerz nijakości, chroniący ją przed ciosami, a zrzuca go zaraz po powrocie do domu. Pani Janina ukazała mi się księżną na swych włościach.
- Dziękuję, że mnie pani zaprosiła. To dla mnie wieki zaszczyt.
- Zaprosiłam pana dlatego, że przyszedł pan na Dworzec Gdański. W pana sytuacji uważam to za czyn bohaterski. Rzucił się pan z butelką benzyny na czołgi. Jako sympatyk syjonisty może pan stracić posadę, a co najmniej możliwość doktoryzowania. Z czego pan będzie żył?
Nie myślałem jej mówić, z czego. Człowiek, czerpiący
spojrzeniu i ujmującym, nieco ironicznym uśmiechu, swobodna i ciepła. Zrozumiałem, że wychodząc do pracy w Instytucie przyodziewa gruby pancerz nijakości, chroniący ją przed ciosami, a zrzuca go zaraz po powrocie do domu. Pani Janina ukazała mi się księżną na swych włościach.<br> - Dziękuję, że mnie pani zaprosiła. To dla mnie wieki zaszczyt.<br> - Zaprosiłam pana dlatego, że przyszedł pan na Dworzec Gdański. W pana sytuacji uważam to za czyn bohaterski. Rzucił się pan z butelką benzyny na czołgi. Jako sympatyk syjonisty może pan stracić posadę, a co najmniej możliwość doktoryzowania. Z czego pan będzie żył?<br> Nie myślałem jej mówić, z czego. Człowiek, czerpiący
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego